środa, 24 kwietnia 2024

Zestaw czarnych cienkopisów Avec z Action

16:05:00 0 Comments
Hej!
Tak sobie rozmyślałam ostatnio, że kiedyś w sklepie Action był zestaw czarnych cienkopisów i teraz by mi się przydały, a nie ma. I się pojawiły :D Można więc teraz dostać zestaw 8 czarnych cienkopisów firmy Avec za 6,65 zł. Ja dzisiaj zaprezentuję, jak wyglądają na kartce :)
Opakowanie wygląda tak:
Już z przodu opakowania pokazane są końcówki:
Reszta opakowania:
Oto i cienkopisy Avec. Jak widać, na każdym z nich jest napisane, co to jest, co to za marka, no i wiadomo, jaka to końcówka.
Tutaj najgrubsza końcówka z bliska:
A tu najcieńsza:
Oto, jak cienkopisy prezentują się na kartce z notesu:
Na razie nie mogę nic więcej napisać o tych cienkopisach, bo dopiero zaczęłam ich używać. Ale bardzo mi się przydadzą :D W razie czego edytuję ten wpis.

wtorek, 23 kwietnia 2024

Marina Bakasova - Akwarelki w czterech krokach

15:50:00 0 Comments
Hej!
W Światowy Dzień Książki i Praw Autorskich nie pozostaje mi nic innego, jak napisać na blogu właśnie o książce. Będzie o pozycji autorstwa Mariny Bakasovej "Akwarelki w czterech krokach. 150 łatwych wzorów". Książka ta pewnie po lutym 2022 by nie wyszła, ale jest z 2021 roku i jak pojawiła się na rynku, to ja ją bardzo chciałam mieć. Dziś napiszę kilka słów na jej temat.
Autorka zakłada, że każdy może być artystą i jakby nie patrzeć, jest to książka dla każdego. W "Akwarelkach w czterech krokach" znajdują się informacje o tym, jak zacząć malować farbami akwarelowymi - jest tu o narzędziach i materiałach niezbędnych do rozpoczęcia tej przygody, a także o technikach. A to oczywiście jest okraszone malunkami. Dalej znajduje się kolorowy katalog malunków wraz z numerami stron, gdzie znajduje się instrukcja malowania. A kolejne strony "Akwarelek w czterech krokach" to poszczególne motywy namalowane, a jakże, w czterech krokach. Autorka zaznacza też poziom trudności pracy, a także na dole strony pokazuje paletę barw. Sam katalog (prezentuję go w całości niżej) jest bardzo bogaty, zawiera 150 wzorów, więc myślę, że każdy znajdzie tu coś dla siebie. Mnie osobiście zabrakło motywów wielkanocnych, ale za to są bożonarodzeniowe czy na Halloween. 
Książka "Akwarelki w czterech krokach. 150 łatwych wzorów" przypadła mi do gustu. Dowiedziałam się paru nowych rzeczy na temat technik, a bogaty katalog motywów robi wrażenie. Nic, tylko ćwiczyć i malować ;)

poniedziałek, 22 kwietnia 2024

Farby Derwent | Graphitint Paint Pan Set

15:17:00 0 Comments
Hej!
To pierwsza recenzja czegoś droższego na tym blogu. Konkretnie będzie o zestawie z firmy Derwent - Graphitint Paint Pan Set. Jest tu napisane, że to "tusze w kostkach", ale ja będę pisała o tym produkcie także "farbki" i "kostki". Jak sam producent zaznacza, to coś unikalnego - zmielony grafit w kostkach z wodorozpuszczalnym pigmentem. I ja się z tym jeszcze nie spotkałam. Co prawda żadna ze mnie profesjonalistka, maluję dla własnej przyjemności i tylko do szuflady, ale sprawia mi to tak wielką frajdę, że czasami skuszę się na coś zupełnie innego. Pisałam wiele razy już o tańszych produktach, ale tym razem farbki, o których będzie mowa, kosztują ok. 100 zł. Piszę, że około, bo ja je kupiłam za niecałe 80 zł, ale są droższe. Ja po prostu dorwałam swój zestaw w lombardzie. Polecam szukać rzeczy właśnie w lombardach, bo nówki sztuki można kupić duuuuużo taniej. W każdym razie - oto i opakowanie kostek Graphitint:
Kilka informacji z internetu na temat tego tuszu w kostkach:
  • Stonowane na sucho, eksplodują kolorem po rozmyciu. Formuła Graphitint to jeden z wielu unikatowych produktów firmy Derwent, nie mających odpowiednika u innych producentów. Kostki skrywają drobno zmielony grafit oraz wodorozpuszczalny pigment. Kiedy grafit z kolorowym pigmentem zetknie się z wodą - następuje eksplozja głębokiego koloru!
  • Kostki Graphitint pozwalają na tworzenie szkiców lub tworzyć nastrojowe wizje o niepowtarzalnej, intrygującej kolorystyce.
  • Kostki Derwent Graphitint zawierają unikalne połączenie drobno zmielonego grafitu z pigmentem rozpuszczalnym w wodzie. Kostki po zetknięciu z wodą ożywają, uwalniając przepiękne głębokie kolory ze znanym grafitowym poblaskiem. Drobinki grafitu osiadając na papierze tworzą spektakularne efekty!
  • Polecamy użycie Graphitint szczególnie na papierze cold pressed / fakturowanym i eksperymentowanie z granulacją.
  • Graphitint można łączyć z tradycyjnymi ołówkami, grafitami.
  • Zestaw zawiera 12 kostek Graphitint, poręczny pędzelek na wodę, gąbkę. Wewnętrzna część wieczka została przeznaczona na paletkę podzieloną na pięć obszarów - dla większej kontroli nad odcieniami. Kasetka ma rozmiar idealny, by zabrać ją ze sobą w plener.
  • Kolory w zestawie: Autumn Brown, Russet, Meadow, Green Grey, Slate Green, Ocean Blue, Steel Blue, Dark Indigo, Aubergine, Juniper, Port, Graphite Grey.
Kasetka:
Mega podoba mi się patent z tym pędzlem - można wlać wodę, zatkać koreczkiem i włożyć do kasetki, a potem sobie w plenerze otworzyć :) Wszystko się ładnie mieści. Poza tym jest gąbeczka, a i kolory można wygodnie mieszać. Kasetka jest co prawda plastikowa, ale porządna.
Kostki wyglądają dość niepozornie :)
Tutaj prezentuję kolory na kartce z bloku do akwareli (300g). Na górze mokre na suchym, niżej - mokre na mokrym. Wiem z opisu tego produktu, że można tych farb używać na sucho, ale nie skusiłam się. Właściwie wciąż uczę się ich używać, ale tak jak pisałam wyżej - żadna ze mnie profesjonalistka. Po prostu maluję i się tym cieszę :D
Napiszę na koniec, że tusze w kostkach Derwent mnie zachwyciły - przede wszystkim swoją kolorystyką. Dla mnie są idealne do moich krajobrazików. Fakt faktem, że uwielbiam żywe i wyraziste kolory. Aż się sama zdziwiłam, że podoba mi się taka stonowana kolorystyka :) Ale naprawdę - boska.
Wspaniale mi się nimi maluje. Jest to zdecydowanie inna jakość niż tanie farbki, o których wiele razy pisałam (chociaż te tanie są dla mnie wystarczające). Dla mnie super zestaw :)

piątek, 19 kwietnia 2024

Czy warto kupić włóczkę w Action? | Alison & Mae Medium - moja opinia

18:47:00 0 Comments
Hej!
Bardzo często kupuję włóczkę w Action, a że szydełkuję już od jakichś 15 lat, to pomyślałam, że napiszę swoje zdanie na ten temat. W końcu miałam już w rękach różne przędze i stworzyłam mnóstwo różności. Dzisiaj będzie o konkretnej włóczce ze sklepu Action - Alison & Mae Medium Essentials. Jest to tania przędza, bo kosztuje niecałe 5 zł za motek (100 gramów, ok. 238 metrów). Jest to włóczka akrylowa (100%) i nie będę rozpisywała się na temat składu, bo jak jest, tak jest :D Znajduje się ona na dziale kreatywnym, tak zwanym "dla dorosłych". Zresztą, nietrudno ją znaleźć. 
Pamiętajcie, że w tym wpisie wyrażam swoją własną opinię na temat tych włóczek i nie będę pisać, że trzeba ją nabyć, albo jej nie kupować. Myślę, że każdy ma własny rozum i potrafi podjąć decyzję :)
W tym wpisie będę przeplatać plusy i minusy tej włóczki ;)
A żeby było pozytywnie, to zacznę od plusa - cena! Jak już wspomniałam, motek włóczki Medium Alison & Mae ma 100 gramów i ok. 238 metrów. Cena jest więc bardzo atrakcyjna. Faktem jest, że skład to 100% akryl, ale w takiej cenie nie można przecież oczekiwać jedwabiu z nitką ze szczerego złota. Włóczka więc nie nada się do zrobienia wszystkiego. Ja na przykład nie zrobiłabym z niej swetra, ale widziałam w internecie, że ludzie takowe robią i noszą. To oczywiście zależy od preferencji danej osoby. Jeśli ktoś chce nosić akryl, niech nosi. Najważniejsze to szanować swoje ciało i samemu wiedzieć, co mu służy. Jeżeli chodzi o styczność akrylu z ciałem, to w moim przypadku dobrze sprawdza mi się do czapek, szalików czy chustek na szyję. Najważniejsze to się nie męczyć. Ja wykorzystuję akrylowe włóczki do tworzenia między innymi: torebek i woreczków (np. na drobne prezenty), mitenek, maskotek, podkładek pod kubki i innych akcesoriów. Stworzyłam też sporo z tej włóczki na akcję >>Random Acts of Crochet Kindness<<. Nada się więc do wielu rzeczy i to nie tylko do szydełkowania czy robienia na drutach, ale także do innych prac twórczych. Ważne, by być kreatywnym. 
Włóczkę Alison & Mae Medium można też bez problemu kupić. Jest dostępna w sklepach Action, których w Polsce jest sporo. Action nie ma w tym momencie u nas w kraju sklepu internetowego, ale mimo to tę przędzę kupicie przez internet. Czasem nawet dwa razy drożej - po prostu ludzie idą do sklepu, kupują tę włóczkę, a potem sprzedają drożej. W każdym razie, w sklepach stacjonarnych jest dostępna bez problemu - półki są zawsze pełne :)
Największą wadą tych włóczek jest dla mnie to, że poszczególne partie przędzy różnią się jakościowo. Nie chodzi mi o różnice w odcieniach, bo to oczywiście może wyglądać inaczej w innych partiach danego koloru. Kiedyś kupiłam kolor różowy tej włóczki - jeden motek był tak sztywny i niemiły w dotyku, że aż sama się zdziwiłam. Z kolei inny motek był normalny, znaczy się nie taki sztywny. Albo zdarza się, że przędza ma nierówności i zgrubienia. A czasami może sprawiać problemy, bo się rozwarstwia. Mnie się zdarzyło kilka wadliwych motków, ale wszystkie takie nie były. Myślę, że za 5 zł nie ma co wybrzydzać ;)
Inny minus, to mały wybór kolorów, a do tego rzadko pojawiają się nowe. Jakoś w zeszłym roku widziałam nowe odcienie niebieskiego czy różowego, ale miałam wrażenie, że to jednorazowy rzut do sklepów. Ostatnio pojawił się zielony i to w sumie tyle. Dlatego jeśli planujecie większy projekt, kupcie jeden czy dwa motki na zapas, by potem nie szukać po internetach. W każdym razie bardzo szkoda, że wybór jednak jest niewielki. Marzy mi się na przykład ładny żółty ;)
Jeżeli chodzi o to, jak przędza Alison & Mae wygląda po praniu, to niestety - nie wypowiem się w tym temacie. Jeżeli macie doświadczenia z praniem tej włóczki, możecie dać mi znać w komentarzu :)
A co ja myślę tak ogólnie o tej przędzy? Całkiem ją lubię i używam dość często. Często też pakuję ją do koszyka w Action, bo jak rzucą nowy odcień, to potem może nie być :D Włóczka ta w miarę dobrze mi służy. Miałam w rękach już mnóstwo różnych włóczek, tańszych i droższych. Ta dla mnie jest ok :)

Niektóre moje wyrobki stworzone z włóczki Alison & Mae Medium (kliknięcie w zdjęcie przenosi do właściwego wpisu na blogu):